Mogę wymienić, co najmniej kilka powodów, dla których nie tęsknię za byciem nastolatką. Pryszcze, ciągłe uzależnienie od zakazów i ograniczeń stawianych przez rodziców, regularne zakochiwanie się w coraz to nowych gwiazdach muzyki pop, ciężki tornister, aparat na zęby... Oj, lista jest długa. Ale mimo to okres ten wspominam ze szczególnym sentymentem. Powód jest prosty: drobne rzeczy potrafiły mnie naprawdę uszczęśliwić. Tak właśnie było, gdy po raz pierwszy sama wybrałam dla siebie moje pierwsze "prawdziwe" trampki. Nie te dziecięce, które wybierała mi mama, ale te moje "wyczesane" trampki, którymi ''brylowałam" w szkole.

W podobnym stylu wykonane zostały również zbuntowane i "czaderskie" trampki marki Blink w swojej najnowszej kolekcji na "high summer": Blink Rotha 400595. Co ciekawe, to nie propozycja stricte dla nastolatki, ponieważ zakwalifikowano je do "mody damskiej" I chyba nic w tym specjalnie dziwnego, skoro quasi sportowe buty, bardzo przypominające trampki proponują takie domy mody, jak Chloe, Prada czy Dolce & Gabbana. Moda chce, byśmy czuły się młodo. Moda lubi, gdy czujemy się dobrze. Bez skrępowania sięgajmy zatem po to, co sprawia nam przyjemność i co kojarzymy z najszczęśliwszymi chwilami w życiu, nawet to, co uwielbiałyśmy jako nastolatki. Bo w gruncie rzeczy "wyczesane" trampki nie straciły na swoim blasku. Określenie "nie wypada" wyszło z mody.