Anna Paquin, jedna z moich ulubionych aktorek, genialna w the Piano i serialu True blood nie zawsze dobrze wychodzi na zdjęciach z czerwonego dywanu. Ma swój styl, ale nie zawsze jej z nim do twarzy.

Paquin, jako oddana fanka ubrań Alexandra McQueena, ponownie założyła jego kreację. Ponownie mieniącą się biżuteryjne ozdobionym krojem. Tym razem, cała uwaga skupiała się na fenomenalnie wykonanym dekolcie. Anna zupełnie słusznie zrezygnowała z wybujałej fryzury, naszyjnika i kolczyków, które niepotrzebnie konkurowałyby z suknią.

Jedyne co mi się w jej stroju nie podoba to fakt, że wygląda w nim jak kuleczka, a przecież jest zgrabną dziewczyną o zupełnie prawidłowych kształtach. Może to przez dodające w tym przypadku ciężkości platformy...? A może przez fason, który jej figurze wyjątkowo nie sprzyja...?

Gdybym była na jej miejscu do tej kreacji wybrałabym sandały gladiatorki na bardzo wysokim obcasie, może nawet na czarnych platformach i z jakimiś złotymi, delikatnymi ozdobami, ale na pewno nie zakryte półbuty.


Sandałki Bronx
black
275 PLN
Sandałki Blink
black
224 PLN
Sandałki Bronx
black black
265 PLN
Za to bardzo podobają mi się jej bransolety, rewelacyjnie dodają blasku sukni i wpasowują się w jej niełatwy styl. To dodaję zbliżenie na ręce, by pokazać jak źle wyglądają pomalowane na czarno paznokcie na tle czarnego stroju. One przecież skracają pace!

Zobacz bransolety w Butyk.pl...